Napisali o nas

19 lipca 2012 roku ukazał się artykuł Pawła Bartkowiaka zatytułowany "Bez-radność osiedlowa": http://gniezno.com.pl (osobiście użył bym tutaj raczej sformułowania: "Niemoc osiedlowa", aniżeli "bezradność").

Autor opisuje w nim specyfikę działalności rad oraz ich kompetencje. Tekst ten w pewnym stopniu stanowi polemikę z innymi poglądami na ten temat (zobacz tutaj oraz tutaj).

 

Poniżej zredagowany przeze mnie tekst tego autora:

<<Czy któryś z czytelników potrafi wymienić choć jednego z członków/członkiń [zobacz też: http://1000leciegniezno.like.pl, oraz http://gniezno.eu a także http://umgniezno.bip4.e-zeto.eu [przekierowanie oraz podkreślenie, Marek Palacz] swojej rady osiedlowej?

Czy ktoś wie, gdzie odbywają się zebrania [przekierowanie, M.P.] jego rady albo jakie są jej kompetencje (zobacz tutaj) [przekierowanie, M.P.]. Ja do tej pory nie wiedziałem, choć w jednym miejscu mieszkam od początku swojego życia.

Dlaczego zadaję te pytania? Wydaje mi się, że rady osiedlowe są niedoceniane, a po paru modyfikacjach mogą być miejscem tworzenia prawdziwej oddolnej demokracji.

Brakujące ogniwo

Dzięki swej specyfice rady osiedlowe mogłyby połączyć możliwości organizacji pozarządowych, z uprawnieniami jednostki samorządowej. Wyróżnia je działalność na zasadzie wolontariatu (radnym nie przysługuje uposażenie), niedookreślona ilość radnych w każdym osiedlu (ilość ta jest jednak określona, zobacz punkt 7 załącznika nr 2 Ordynacji Wyborczej do Rady Osiedla, który mówi, iż liczba członków Rady jest zależna od liczby mieszkańców w Osiedlu i wynosi: A/ 7 osób w Osiedlu do 5.000 mieszkańców, B/ 9 osób w Osiedlu od 5.001 do 10.000 mieszkańców, C/ 11 osób w Osiedlu powyżej 10.000 mieszkańców, chyba że autor miał na myśli, iż skład rady zazwyczaj zmniejsza się wraz z rezygnacją ich członków z działalności w radzie) [podkreślenie, M.P.], oraz to, że na ich działania rocznie z budżetu przeznaczona jest pewna stała kwota (np. w Gnieźnie jest to 1600 złotych wypłacane w dwóch ratach) (zobacz tutaj) [przekierowanie, M.P.].

Taka forma działania powoduje, że do rad osiedlowych powinny trafiać osoby, którym naprawdę zależy na swojej okolicy. Tutaj bowiem tak jak w NGO - sach (zobacz tutaj) [przekierowanie, M.P.] nie zrobi się oszałamiającej kariery politycznej (obecni Radni Rady Miasta, którzy nadal są członkami lub działali dawniej w Radach Osiedlowych: przewodniczący RMG - Pani Maria Kocoń, Radni: Jerzy Chorn, Czesław Kozielski, Ryszard Niemann, była Radna - Pani Maria Wichniewicz (obecnie sekretarz klubu Gazety Polskiej w Gnieźnie), czy sekretarz powiatu gnieźnieńskiego - Pani Małgorzata Cichomska) [podkreślenie, M.P.]. Problemem rad natomiast jest ich realna siła oddziaływania.  Posiadają znikome kompetencje i pozostają raczej na poziomie ciała doradczego niż organu, który jest w stanie podejmować samodzielne decyzje.

Pora na narzędzia

Czy rady mogą  przełamać swoją niemoc i zacząć realnie tworzyć "samorząd"? (zobacz tutaj) [przekierowanie, M.P.]. Wydaje mi się, że tak. W tym celu powinny z jednej strony przejąć strategie działań trzeciego sektora (zobacz tutaj) [przekierowanie, M.P.], a więc pisać petycje, uczestniczyć w konsultacjach społecznych tworzonych przez miasto jako "głos mieszkańców" oraz tworzyć własne konsultacje i ankiety w kwestiach ważnych dla lokalnych społeczności. Z drugiej strony powinny dzięki wspólnym działaniom wywierać nacisk na radę miasta i przejmować jej niektóre kompetencje, tak jak to się dzieje choćby w Poznaniu (zobacz tutaj) [przekierowanie, M.P.], gdzie rady osiedlowe otrzymały większy budżet do rozdysponowania  i zyskały nowe możliwości funkcjonowania (zobacz tutaj i tutaj) [przekierowanie, M.P.].

Zagubione w sieci

Nie ma demokracji bez informacji, a z tą ostatnią niestety u nas krucho. Pisząc ten tekst musiałem się sporo naszukać w sieci. Niestety tylko jedna rada posiada swoją własną zewnętrzną stronę internetową (zobacz tutaj - swoją zewnętrzną stronę posiadała również Rada Osiedla Piekary - obecnie strona jest nieaktywna, zobacz) [przekierowania, M.P.]. Kolejne cztery posiadają jedynie bardzo skromne podstrony zakopane dość głęboko na stronie Urzędu Miasta (zobacz: 1, 2, 3, 4 - na początku kadencji 2008-2012, tylko dwie Rady posiadały swoje strony: zobacz). Wiedząc, że w Gnieźnie jest dwanaście rad, okazuje się, że tylko połowa komunikuje się za pomocą internetu. Na podstronach nie znalazłem niestety ani jednego adresu mailowego, który mógłby ułatwić kontakt mieszkańca z radnymi (kontakt tel. 887 639 913 do przewodniczącego Rady Osiedla Kawiary-Osiniec - Pani Lucyny Winieckiej, oraz mailowy: lucyna.winiecka@onet.pl, kontakt Rady Osiedla Dalki: abc524@wp.pl, oraz tel. do zastępcy przewodniczącego tej rady, Pan Krzysztof Kajdan: 694 090 233, a także tel. do Pana Gracjana Andrzejewskiego, przewodniczącego Rady Osiedla Piekary: 782 151 166) - wszystkie kontakty dostępne na powyższych podstronach) [uzupełnienie, M.P.].

Jeśli rady osiedlowe mają naprawdę skutecznie działać, to powinny wyjść do obywatela, a najskuteczniejszym do tego narzędziem jest dziś niestety internet. Nie każdy mieszkaniec bowiem jest w stanie odnaleźć tablicę ogłoszeniową (zobacz tutaj) [przekierowanie, M.P.] z interesującymi go danymi. Wykorzystując takie narzędzia jak mail, Facebook czy NK można łatwo i bez problemów informować mieszkańców o wydarzeniach, jak i zasięgać ich opinii. Jednocześnie ważne jest, by nie rezygnować z bezpośredniego kontaktu z mieszkańcem (zobacz tutaj) [przekierowanie, M.P.], choćby podczas sesji czy konsultacji społecznych.

Przestroga NGO - izacji

Pisząc o zaletach działania rad osiedlowych w stylu organizacji pozarządowych nie mogę zapomnieć o pewnej pułapce, w jaką mogą wpaść te jednostki samorządowe. Obserwując dotychczasowe działania poszczególnych rad wydaje się, że ich główne zadanie to organizacja dnia osiedla oraz pomoc dla dzieci (szczególnie organizacja czasu wolnego podczas wakacji) (zobacz) [przekierowanie, M.P.]. Jest to praca godna podziwu i przynosząca wiele pożytku lokalnym wspólnotom, jednak nie można zapomnieć o tym, że rady mają także inne zadania i nie powinny z nich rezygnować stając się jedynie organizacją wspomagającą MOPS. Rady przeważnie tak jak organizacje sektora zajmujące się tylko tematami, które je "interesują" mogą jednak spowodować, że część mieszkańców poczuje się pominięta i wykluczona.

Co robić?

By rady osiedlowe zaczęły normalnie i sprawnie działać potrzeba osób, które są związane ze swoją okolicą i chcą dla niej pracować. Należy pokazać mieszkańcom, że to jak wygląda ich osiedle może w pełni zależeć od ich woli. W Polsce istnieje kilka dobrych przykładów na to, że dana społeczność dzięki swej pomysłowości i chęci potrafiła zmienić otoczenie. Oddolna demokracja skupiona w radach osiedlowych może być czynnikiem, który zapoczątkuje te dobre zmiany.

P.S. Tekst jest tylko zarysowaniem pewnego problemu i mam nadzieję, że później uda mi się do niego wrócić oraz skupić nad pominiętymi tu rzeczami i przedstawić kilka pomysłów na udemokratycznienie rad>>